W czwartek rano o 5.30 wyruszyliśmy do miejscowości Strachocina, w której w 1591 roku na świat przyszedł św. Andrzej Bobola. Od końca lat 80 XX wieku kościół w Strachocinie stał się narodowym ośrodkiem kultu Świętego Andrzeja
Pielgrzymkę rozpoczęliśmy od zwiedzania Sanktuarium Świętego, gdzie mieści się parafia św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Odsłuchaliśmy prezentację o życiu i objawieniach św. Andrzeja Boboli, a później uczestniczyliśmy w uroczystej Mszy Świętej, którą celebrował, oraz kazanie wygłosił ks. Grzegorz Jagieł. Po Mszy Świętej ks. Grzegorz miał okazję, aby porozmawiać z ks. prałatem Józefem Niżnikiem, kustoszem Sanktuarium w Strachocinie oraz naocznym świadkiem objawień Świętego Andrzeja Boboli. Później mieliśmy czas na modlitwę przed ołtarzem św. Andrzeja, przy którym znajduje się chrzcielnica z XV wieku. Prawdopodobnie w niej chrzczony był przyszły Święty.
Mieliśmy również czas na zaopatrzenie się we wszelkiego rodzaju pamiątki ze św. Andrzejem Bobolą, następnie przeszliśmy na plac otaczający kościół. Obok kościoła wybudowano klasztor należący do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej im. św. Maksymiliana Kolbego oraz dom pielgrzyma.
Obok Sanktuarium znajduje się dzwonnica z trzema dzwonami (jeden z dzwonów nosi imię św. Andrzeja Boboli), a także pomnik z figurą Świętego, która została wzniesiona w 1994 roku. Figurę ufundowała Prowincja Warszawska OO Jezuitów, jako wotum wdzięczności za św. Andrzeja. Od strony wschodniej, przed wjazdem do Strachociny, na usypanym kopcu i postumencie wznosi się figura Chrystusa Króla Wszechświata.
Po zwiedzeniu Sanktuarium oraz jego obejścia zrobiliśmy sobie wspólne pamiątkowe zdjęcie i udaliśmy się na „Bobolówkę”, czyli do Zabytkowego Parku, gdzie dawniej mieścił się dworek Bobolów, rodu szlachty średniozamożnej. „Bobolówka” znajduje się ok 500 m od Sanktuarium. W parku wzniesiona jest kaplica ku czci św. Andrzeja Boboli, która została poświęcona w 2007 roku. Wzniesiono ją dla uczczenia 350 rocznicy męczeńskiej śmierci Świętego. Poniżej kaplicy znajdują się Dróżki tajemnic bolesnych Pana Jezusa i św. Andrzeja. Jest to pięć kapliczek, w których umieszczone są obrazy ukazujące poszczególne tajemnice. Jeden z obrazów przypomina Mękę Jezusa, a drugi torturowanie św. Andrzeja. Na terenie „Bobolówki” znajdują się kamienne bramy z figurą św. Andrzeja oraz figurą Chrystusa Zmartwychwstałego. Bramy te są częścią kamiennych stacji Drogi Krzyżowej, wzniesionych na pamiątkę 25-lecia kultu Świętego w Strachocinie.
Ze Strachociny przejechaliśmy do Sanoka, aby zwiedzić Muzeum Budownictwa Ludowego, pierwsze i największe pod względem liczby zgromadzonych obiektów muzeum etnograficzne w Polsce, założone po drugiej wojnie światowej. Zanim rozpoczęliśmy zwiedzanie Skansenu, mieliśmy możliwość na odpoczynek przy kawie, oraz na degustację regionalnej kwaśnicy z chlebem.
Zwiedzanie Skansenu rozpoczęliśmy od Galicyjskiego Rynku, czyli rekonstrukcji zabudowań rynku typowego niewielkiego miasteczka. Mogliśmy zajrzeć do wnętrza warsztatu zegarmistrza, stolarza, do piekarni, apteki, fotografa czy do mieszkalnych budynków i ich wyposażenia, starannie odwzorowanych, co pozwalało nam chociaż na chwilę przenieść się w czasie i wyobrazić sobie jak wyglądało kiedyś takie małomiasteczkowe życie. Zwiedzanie uprzyjemniało nam miłe otoczenie zalesionych wzgórz, czy ukwieconych zagrodowych ogródków. Od rynku przeszliśmy w głąb Skansenu, gdzie mogliśmy zobaczyć wnętrza fary, kościoła, czy cerkwi.
Po zwiedzeniu Skansenu, w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w miejscowości Stara Wieś, gdzie znajduje się Bazylika Ojców Jezuitów. Przy bazylice na terenie ponad hektara powstał Ogród Biblijny, który jest dumą jezuitów i idealnym uzupełnieniem Sanktuarium Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, słynącego z cudownego obrazu patronki. Ogród obrazuje historie biblijne w przystępny i oryginalny sposób.
W ogrodzie wyeksponowano ponad 20 scen biblijnych, wśród nich np. Adama i Ewę pod drzewem poznania dobra i zła, grotę z Betlejem czy Górę Wniebowstąpienia. Ciekawe były przestrzenne przedstawienia miast z czasów Chrystusa.
Do Chwałęcic wróciliśmy w późnych godzinach wieczornych.
Była to bardzo udana pielgrzymka. Dopisała pogoda i humory. Było coś dla duszy i dla ciała.
