Uczmy się od siebie, mimo różnic, które nas dzielą.
To niezwykłe spotkanie Boga z człowiekiem, które dokonało się w Betlejem, można określić mianem swoistego dialogu między niebem i ziemią. Syn Boży, wchodząc między ludzi, rozpoczął zbawczy dialog, pukając do bram naszych serc i prosząc cierpliwie o przyjęcie i wysłuchanie. Nasze życie jest próbą nieustannego odpowiadania na to wezwanie Boga. Tylko wtedy, gdy wsłuchamy się w Jego głos, gdy szczerze przedstawimy Mu swoje racje, konfrontując własne poglądy z Jego wolą, możemy rozwinąć się wewnętrznie i zbudować żywą relację z Chrystusem. Tylko wtedy, gdy nauczymy się spierać i godzić z Bogiem, będziemy w stanie uczciwie, szczerze i z pokorą rozmawiać z drugim człowiekiem.
Tymczasem obserwacja różnych sfer życia publicznego skłania do refleksji, że dialog z Bogiem traci coraz bardziej na znaczeniu, a wśród ludzi zamiast dialogu panuje kłótnia. Rozmówcy nie umieją i nie chcą wzajemnie się słuchać, nie potrafią ze spokojem przedstawiać swoich racji i dążyć do porozumienia, nie zależy im na poszukiwaniu prawdy, a na realizacji własnych interesów. Jeśli ten niebezpieczny proces nie zostanie powstrzymany i uzdrowiony za pomocą chrześcijańskich zasad, może on doprowadzić do zniszczenia więzów społecznych i poczucia wspólnoty, czego biblijnym symbolem jest pomieszanie języków i zakończona fiaskiem budowa wieży Babel. Niech więc rozpoczęty w stajni betlejemskiej dialog Stwórcy ze światem stanie się dzisiaj okazją do głębszego spojrzenia na rolę dialogu w naszej relacji z Bogiem i z ludźmi.
Poprzez dialog nic się nie traci. Zawsze się zyskuje. W monologu przegrywamy wszyscy.
Aby dialog z ludźmi na jakiejkolwiek płaszczyźnie – osobistej czy ogólnospołecznej – był owocny, należy spełnić pewne warunki, które dostrzegamy w postawie Chrystusa wobec Jego rozmówców.
Po pierwsze, należy podejść do drugiej osoby z szacunkiem i mieć dobrą wolę szukania prawdy. Po drugie, obie strony powinny ze spokojem wysłuchać swoich racji, szukając przede wszystkim punktów wspólnych, a nie różnic. Po trzecie, krytykując lub odrzucając poglądy rozmówcy, nie można ranić człowieka i naruszać jego godności. Po czwarte, zwrócenie uwagi, krytyka czy zaproponowanie trudnego rozwiązania nie może wypływać z uprzedzeń czy wrogiego nastawienia ze strony upominającego.
Natomiast tego typu uwagi nie mogą być odbierane przez upominanego jako atak na jego osobę, lecz jako propozycja przemyślenia jego postępowania. Chrystus, zwracając się do spotkanych ludzi, zawsze patrzył w ich twarze z miłością – i to jest najważniejszy warunek owocnego dialogu. Tylko szanując rozmówcę, można go cierpliwie słuchać, przedstawiać mu swoje poglądy, nie używając siły i nie obrażając, dochodzić do porozumienia, bronić prawdy, a równocześnie uczyć się pewnych rzeczy nawet od kogoś, z kim zasadniczo się nie zgadzamy.
Niech Jezus, który patrzył na wszystkich z miłością, zachęci nas do życzliwości wobec ludzi, z którymi rozmawiamy, i udzieli nam zdolności szukania tego, co łączy, a nie tego, co dzieli.
Rektor KUL Ks. prof. dr hab. Mirosław Kalinowski